Gorzelnicy, którzy wykorzystują drewno z wraków statków do produkcji whisky
Kiedy myślisz o dojrzewającej whisky, prawdopodobnie myślisz o bursztynowym płynie spoczywającym w dębowych beczkach. Dąb nasyca whisky prażonymi nutami wanilii i karmelu. Dąb francuski zapewnia łagodniejszy smak, dąb amerykański zapewnia większy efekt, a beczka kombinowana pozwala uzyskać szczęśliwy środek. Bez dębu whisky nie miałaby charakterystycznej, ciepłej głębi smaku, której potrzebujesz. Ale beczka nie jest jedyną opcją leżakowania i nasycania trunku tymi nutami.
Wraz ze wzrostem liczby gorzelni, winiarni i browarów konkurujących o beczki, a bednarze (wytwórcy beczek) stają się bardziej niszowym zawodem, dębowe beczki stają się coraz rzadsze niż wcześniej. Tam, gdzie pozwalają na to przepisy, niektóre z tych gorzelni, browarów i winiarni zaczęły leżakować swoje płyny w stali nierdzewnej i wrzucać do zbiorników dębowe klepki, aby nasycić je pożądanymi nutami.
Zwykle te dębowe klepki są produkowane specjalnie do tego konkretnego zastosowania. Ale Mammoth Distilling chce zebrać swoje laski z bardzo nietypowego miejsca: z wraku statku na jeziorze Michigan.
Doświadczanie historii poprzez wyjątkowy alkohol
Mammoth Distilling jest już znany z pogłębiania historii w celu produkcji lokalnej whisky ze stanu Michigan. W 2020 roku dyrektor generalny i współzałożyciel destylarni Chad Munger wskrzesił dziedzictwo zboża zwanego Rosen żyto na wyspie South Manitou, gdzie rosło ono wyłącznie przez 30 lat, zanim na 70 lat zanikło w historii rolnictwa. Uprawa zboża na wyspie nie była łatwa: do południowego Manitou można dotrzeć jedynie często niebezpieczną, 10-kilometrową przejażdżką łodzią po wzburzonych wodach Pasażu Manitou, omijając wiele wraków statków.
Jednym z tych wraków jest Westmoreland, jeden z pierwszych 200-metrowych statków śmigłowych o napędzie parowym. Zatonął z powodu wycieku podczas burzy śnieżnej 7 grudnia 1854 r., sześć lat przed wojną secesyjną, zabierając życie 15 osobom oraz (rzekomo) beczki i złote monety 200 stóp pod powierzchnią jeziora Michigan. W 2010 roku znalazł go nurek wrakowy i badacz Ross Richardson.
Współpraca gorzelników i nurka
Ross Richardson współpracował już wcześniej z Mammoth Distilling. W 2019 r. rozpoczęli wspólnie projekt odzyskiwania starodrzewu ze stodół i starych chat, a już wdrożyli wykorzystanie drewna z wraków statków z innego wraku, pozyskanego legalnie z innego z Wielkich Jezior.
Jeśli w Westmoreland jest whisky, Mammoth chciałby ją zbadać. Chad Munger nie zamierza butelkować tego trunku, powiedział, ale próbując go, on i główny destylator Ari Sussman być może będą w stanie to zrozumieć i odtworzyć. Sussman chce ocalić kawałki dębu, które (najlepiej) już spadły z wraku, upiec je i wykorzystać jako laski do whisky. Ponieważ statek płynął do południowego Manitou w celu znalezienia bezpiecznego portu, łatwo sobie wyobrazić, że Sussman i Munger wykorzystają żyto Rosen do powiązania projektów. Richardson widzi w tym szansę na dokładne zbadanie i konserwację wraku.
Kontrowersje i wyzwania konserwatorskie
Stany Wielkich Jezior są dumne z ponurej historii tętniącego życiem przemysłu żeglugowego na dnie zimnych, słodkowodnych mórz śródlądowych. Ze względu na często okrutną pogodę na północnym Środkowym Zachodzie, jeziora pochłonęły szacunkowo 6000 statków i 30 000 ofiar śmiertelnych w wyniku wraków. Wiele wraków zachowało się jako miejsca pochówku.
Ustawa o opuszczonych wrakach z 1987 r. została uchwalona w celu ochrony miejsc w amerykańskich rzekach, jeziorach i w promieniu do 3 mil od wybrzeża przed nurkami żerującymi na wrakach. Prawo jasno stanowi, że wrak Westmoreland należy do rządu stanu Michigan i jest przez niego zarządzany, i chociaż uważa się go za okazję do rekreacji i edukacji, jest także siedliskiem życia morskiego – twierdzi .
Ross Richardson jest innego zdania niż obecna praktyka konserwatorska, która pozostawiłaby wraki w nienaruszonym stanie. Ponieważ zmiany klimatyczne powodują ocieplenie jeziora, a inwazyjne małże wpływają na ekologię systemów, które w naturalny sposób spowalniają rozkład, Richardson twierdzi, że niszczenie tych wraków przyspiesza do tego stopnia, że standardy ochrony mogą wymagać ponownej oceny.
Starając się chronić wrak przed zakłóceniami w turystyce, zanim będzie można przeprowadzić dalsze badania na miejscu, Richardson nie ujawnił jeszcze współrzędnych, ale założył organizację non-profit o nazwie . Mammoth ma nadzieję, że jeśli uda im się uzyskać wymagane specjalne pozwolenia, dochód z whisky aromatyzowanej przez wrak Westmoreland przeznaczyć na działania konserwatorskie.