Jak zamówić Martini dokładnie jak James Bond
Niezależnie od tego, czy widziałeś kiedykolwiek film o Jamesie Bondzie, prawdopodobnie wiesz dwie rzeczy o tej fikcyjnej postaci: ma licencję na zabijanie i woli martini wstrząśnięte, a nie mieszane. Bond ma aspiracje – gładkie zachowanie, sposób bycia z kobietami i pozorna nieomylność – ma więc sens, że pokolenia fanów akcji i historii szpiegowskich będą chciały go naśladować, choćby tylko pod względem napojów.
W całej serii książek i filmów o Jamesie Bondzie pojawia się wiele, wiele wzmianek o różnych napojach alkoholowych — już w pierwszej książce „Casino Royale”, która ukazała się w 1953 roku, tak naprawdę pojawił się koktajl Vesper, znany również jako Vesper. martini, pochodzi. Przez ostatnie 70 lat widzieliśmy bohatera z wieloma różnymi drinkami w rękach. Ale to klasyczne martini sygnowane Bondem pojawia się najczęściej, począwszy od powieści „Dr. No” z 1958 r., kiedy po raz pierwszy zamawia drinka w całości: „Martini ze średnią wódką i plasterkiem cytryny skórki. Proszę wstrząśnięte i niemieszane. Wolę rosyjską lub polską wódkę.
Na szczęście nie musisz być międzynarodowym superszpiegiem i archetypowym fajnym facetem, żeby pić jak jeden. Wystarczy podać kilka specyfikacji. Nie wiesz, o co prosisz? Przeprowadzimy Cię przez to.
Człowiek o szczególnym guście
Jeśli nie jesteś regularnym pijakiem martini, ten opis może wydawać się nieco rozwlekły. Martini to jednak napój, który można spersonalizować na wiele sposobów, a to, jak wolisz, jest sprawą bardzo indywidualną, dlatego nie jest niczym niezwykłym podanie kilku specyfikacji. Po pierwsze, pamiętaj, aby zamówić wino średnio wytrawne – „wytrawne” w przypadku napojów alkoholowych oznacza przeciwieństwo słodkiego. Mówiąc konkretnie o martini, wytrawność opisuje, ile jest w nim wermutu. Bardzo wytrawne martini może mieć tylko odrobinę wermutu; mokre martini miałoby większą ilość. Średnio wytrawne może oczywiście być różnie interpretowane przez różnych barmanów, ale w zasadzie prosisz o nie za dużo i nie za mało.
Drugą ważną specyfikacją jest to, że Bond pije martini z wódką, a nie bardziej tradycyjny odpowiednik ginu. Chociaż prawdziwi miłośnicy martini często określają konkretną markę alkoholu, Bond nigdy nie robi tego ustnie, a w każdym filmie na ekranie prezentowane są różne wódki. Bondowi najbardziej zależy na tym, aby było to wino rosyjskie lub polskie, więc może spróbuj martini kilku różnych marek z Europy Wschodniej, aby przekonać się, czy wolisz któreś z nich.
Wstrząśnij, przekręć, wypij
Słynna dyrektywa „wstrząśnięte, nie mieszane” jest przedmiotem wielu kontrowersji wśród barmanów, z których wielu głosi, że napoje zawierające wyłącznie alkohol spirytusowy, takie jak martini (w przeciwieństwie do tych zawierających sok, białka jaj lub inne składniki bezalkoholowe) powinny należy zawsze mieszać, gdyż może to spowodować rozcieńczenie napoju. Jednak nie wszystkim pijącym przeszkadza niewielkie rozcieńczenie – włączając w to oczywiście Jamesa Bonda – a potrząsanie z pewnością szybko schłodzi napój.
Ostateczna specyfikacja Bonda jest taka, że podchodzi do swojego martini z niespodzianką, jak to się nazywa, gdy dekoruje się martini małym, zwykle przekręconym kawałkiem skórki z cytryny (w przeciwieństwie do częściej używanego dodatku, czyli oliwek). Skórka uwalnia do napoju część olejków, dodając odrobinę cytrusowego, niemal perfumowanego smaku, bez słodzenia napoju tak, jak robią to likiery czy soki.
Gotowy produkt powinien być mocny i zimny, z najlżejszymi nutami smakowymi wermutu i skórki cytryny podkreślającymi naturalną gładkość wódki. Może nie próbuj śmiałych akrobacji, gdy już wykonałeś jeden lub dwa.