Nie ma potrzeby szukać konkretnych składników, ryb, chleba, sera, mamy wszystko pod ręką, aby przygotować godny podziwu paluszek
Brakuje Ci pomysłów na kolację sylwestrową? Oto bardzo praktyczny, szybki i ekonomiczny, ale z pewnym skutkiem.
Potrzebujemy trochę ryby, trochę bułki tartej, trochę ciągnącego się sera i trochę niesolonych pistacji. Wychodzi pyszne jedzenie na palec.
Finger food na obiad z domieszką: świeży czy mrożony, co się zmienia
Właściwa ryba do tych kulek rybnych? Kiedy znajdziemy świeże, zawsze jest lepiej, ale mrożone też dobrze się sprawdzają. W tym przypadku jednak pamiętajmy, żeby wyjąć go przynajmniej 1-2 godziny wcześniej, potrzebujemy, żeby był miękki, gdy siekamy nożem.
Składniki (na około 25 klopsików):
350 g dorsza
110 g bułki tartej
20 ml mleka
30 g czcionki
1 pęczek pietruszki
20 g bułki tartej
40 g posiekanych, niesolonych pistacji
1 ząbek czosnku
sól dla smaku
1 l oleju z nasion
Przygotowanie: klopsiki z miecznika
Bułkę tartą łamiemy na kawałki i moczymy w misce z mlekiem. Zostawiamy do namoczenia na 5 minut (w przypadku chleba suchego 10) i odstawiamy. Następnie siekamy również świeżą natkę pietruszki z obranym ząbkiem czosnku.
Za pomocą noża o długim ostrzu lub noża półksiężycowego siekamy dorsza i dodajemy go do mieszanki pietruszka i czosnku, używamy noża lub mezzaluny, a nie maszynki do mielenia z bardzo prostego powodu: nie potrzebujemy go do kremu, a jedynie do posiekania
Wszystko wsypujemy do miski, następnie dodajemy również dobrze wyciśniętą bułkę tartą. Następnie ucieramy Fontinę, przepuszczając ją przez małe otwory i dodajemy razem z odrobiną bułki tartej, aby zagęścić masę.
Wszystko mieszamy najpierw łyżką, potem bezpośrednio rękami, na koniec doprawiamy odrobiną soli. Baza klopsików jest gotowa, teraz wystarczy dokończyć ich przygotowywanie. Zwilżamy ręce i nabieramy trochę mieszanki, około 20, maksymalnie 25 gramów, tworząc małe kulki. Kiedy już wszystko będzie gotowe, przekładamy je na talerz, na którym układamy posiekane nożem pistacje.
Bierzemy patelnię, dobrze podgrzewamy olej z nasion do temperatury 170° i smażymy kilka klopsików na raz, tak aby nie obniżać temperatury. Wystarczą 3 lub 4, maksymalnie 4 minuty, obracając je kilka razy łyżką cedzakową.
Gdy są już ładne i złociste, zawsze podnosimy je łyżką i odsączamy na blasze wyłożonej chłonnym papierem kuchennym lub papierem do smażenia. Lekko solimy i zjadamy, gdy są jeszcze gorące, bo inaczej stracimy całą poezję.