Napoje

Włoskie okna na wino były kiedyś linią obrony przed zarazą

487views

Włoskie okna na wino były kiedyś linią obrony przed zarazą

Nie można zaprzeczyć, że pandemie w historii były tragiczne, ale jednym z pomocnych sposobów radzenia sobie z nimi jest szukanie pozytywnych rozwiązań. Innowacja i introspekcja to dwie istotne zalety, ale kolejną jest rewitalizacja historii. Na przykład niedawny wymóg dystansu społecznego odnowił zainteresowanie włoskimi witrynami z winami — naprawdę fascynującym aspektem tradycji kulinarnej.

Ludzie już wiedzą, że czarna śmierć nawiedziła Europę w XIV wieku, docierając przez Włochy, ale nie wszyscy zdają sobie sprawę, że dżuma nękała później Stary Świat przez kilka stuleci (i w mniejszym stopniu trwa do czasów współczesnych). W XVII wieku we Włoszech ponownie wybuchła czarna śmierć. Jej północne i środkowe regiony, szczególnie Toskania, zostały wyraźnie zaatakowane około 1630 roku, tracąc około 25% populacji (w niektórych miastach do 50%) – według szacunków.

Już wtedy niejasno rozumiano potrzebę zachowania dystansu społecznego. Jednak ludzie nadal pragnęli tej wody, czasami postrzegając ją jako leczniczy zamiennik niebezpiecznej wody pitnej. Winiarze wymyślili więc sposób na sprzedaż wina bez kontaktu.

Okna na wino były wynalazkiem renesansu

Chociaż niektóre przykłady mogą sięgać średniowiecza, okna na wino budowano głównie między XVI a XIX wiekiem. Przyjęło się w XVI wieku jako sposób, w jaki rodziny szlacheckie mogły sprzedawać dodatkowe wino bezpośrednio klasie robotniczej bez płacenia podatków. Ta ludność miejska mogłaby po prostu zapukać do drewnianego włazu, napełnić butelkę i zapłacić, zanim pójdzie dalej (zamiast odwiedzać tawernę z piciem).

Winiarnie są dostępne wyłącznie w regionie Toskanii. Około 150 z około 250 okienek z winem – po włosku „buchette del vino” – znajduje się w stolicy regionu, Florencji (via ). To mniej więcej jedno okno na każdą przecznicę. Imponujące jest to, że wydaje się, że istnieje spójność w zakresie wymiarów; okna mają zakrzywione łuki i mierzą osiem cali szerokości i dwanaście cali wysokości.

Kiedy w 1630 r. nadeszła dżuma włoska, sprzedawcy wina przestali przyjmować płatności ręcznie i zamiast tego odbierali je na metalowej palecie. Następnie przez okna wyciągnięto metalowe rurki, aby wydawać monety dezynfekowane winem i octem. Przez okna zaczęto sprzedawać także inną żywność, aby uniknąć kontaktu. Jednak w miarę ustępowania zarazy cel ten przygasł. Dlaczego jednak ta praktyka całkowicie zanikła?

Buchette del vino przeżywa renesans

Na początku XX wieku przepisy dotyczące sprzedaży wina zaczęły się zmieniać, przez co te okna stały się przestarzałe. Następnie powódź około 1966 roku zniszczyła wiele drewnianych. Kilka rezydencji szlacheckich zostało również przekształconych w kompleksy apartamentowe, więc ich buchette del vino zostało zniszczone lub ponownie przeznaczone na wyposażenie. Te, które wciąż są w pobliżu, często stają się ofiarami wandalizmu, ponieważ ich małe ramy tworzą wygodne płótna dla artystów graffiti.

Ostatnio jednak włoskie witryny winne przeżyły swój renesans. Jeszcze przed pandemią, w 2019 r. jedno florenckie bistro ponownie uruchomiło swoje okno z winem do sprzedaży samego wina. W tym samym roku fotograf uwiecznił około 140 buchette del vino w książce zatytułowanej „Wine Doors of Florence”, która zgłębiała szlachetną estetykę.

Kiedy dżuma ponownie przedostała się do Europy przez Włochy, a koronawirus doprowadził do kwarantanny, ludzie zaczęli korzystać z odbioru bezkontaktowego w przypadku domen. Florencka lodziarnia również ponownie otworzyła swoje okno, aby serwować lody. Inni poszli w ich ślady i wkrótce okna z winem stały się także oknami z koktajlami, kawą i kanapkami.

Niedawno utworzono także stowarzyszenie Wine Window Association, którego zadaniem jest opowiadanie się za ochroną tych artefaktów o znaczeniu kulturowym. Buchette del vino cieszy się obecnie statusem chronionym, ale celem jest dodanie do nich tabliczek, aby zwiększyć uznanie opinii publicznej. Pandemie zawsze będą tragiczne, ale włoskie witryny z winami to kolejny przykład tego, jak ludzkość radzi sobie z jedzeniem w złych czasach, nad czym warto się zastanowić.

Leave a Response

Ludwig Bergman
Cześć! Mam na imię Ludwig Bergman i jestem doświadczonym redaktorem z pasją do gotowania i rzemiosła kulinarnej twórczości. Na przestrzeni lat zgłębiałem różne tradycje kulinarne i przepisy, aby móc podzielić się moją wiedzą i inspiracją z Wami, naszymi drogimi czytelnikami.