Wielu z nas na co dzień spożywa różne rodzaje wędlin – od salami, przez boczek, aż po szynkę. Te mięsne przysmaki stanowią ważny element naszej diety i najczęściej kupujemy je w kawałkach lub plasterkach. Wiele osób wybiera także wersję pakietową. Czasami jednak zdarza się, że na powierzchni naszej ulubionej szynki czy lalki pojawia się opalizujący połysk. Czy powinniśmy się tym martwić?
Na półce sklepowej wędliny – sprzedawane na wagę i pakowane – zdają się błyszczeć wszystkimi kolorami tęczy. Co ciekawe, podobne zjawisko można zaobserwować również w przypadku wędlin przygotowywanych w domu. Może to wyglądać niepokojąco, dlatego wiele osób boi się jeść taką szynkę.
Czy kiełbaski są zdrowe?
Wędliny to produkty bogate w białko, ale często zawierają także dużą ilość tłuszczu. Ponadto mogą zawierać sól i inne substancje, w tym potencjalnie szkodliwe konserwanty. To główne powody, dla których wędliny nie powinny stanowić podstawy naszej diety. Jeśli jednak nie wyobrażasz sobie kanapki bez plasterka ulubionej szynki, warto zwrócić uwagę na jakość wybranego produktu.
Najlepszym wyborem są wędliny o jak największej zawartości mięsa w gotowym produkcie – minimum 80%. Im mniej mięsa w mięsie, tym więcej dodatków. Można powiedzieć, że mięso zawiera około 50 proc. to raczej produkt mięsny. Najlepiej wybierać takie, które na 100 g produktu wystarczą ze 120 g mięsa lub więcej, a także te wędzone naturalnym dymem. Tylko wtedy będziesz mieć pewność, że kupujesz produkt zdrowy i bezpieczny.
Tęczowy blask na cięciach
Wróćmy jednak do kwestii opalizującego połysku na ciele. Okazuje się, że nie jest to groźne dla zdrowia. Zjawisko to, które u wielu z nas budzi niepokój i wątpliwości, ma związek z procesem krojenia, który zmienia konsystencję mięsa.
Podczas krojenia włókna mięśniowe na powierzchni mięsa poruszają się. Światło załamane padające na powierzchnię np. szynkę, podlega zjawisku załamania – tworząc w ten sposób efekt tęczy na powierzchni szynki, polędwicy czy szynki. Zatem jedzenie tęczowego mięsa jest bezpieczne.