Historyczne ciasto brzoskwiniowe z Baltimore ma raczej tajemnicze niemieckie pochodzenie
Historyczne ciasto brzoskwiniowe z Baltimore ma raczej tajemnicze niemieckie pochodzenie
Baltimore jest pełne ukrytych perełek kulinarnych, które nie przyciągają wystarczającej uwagi na scenie krajowej. Kiedy osoby z zewnątrz myślą o scenie kulinarnej Maryland, na myśl przychodzą prawdopodobnie niebieskie kraby i Old Bay, ale mieszkańcy Old Line State wiedzą, że jest wiele innych smaków do odkrycia. Od do , Baltimore ma coś dla każdego, a gdy nadchodzi lato, jest jeden owocowy deser, którego po prostu musisz spróbować: ciasto brzoskwiniowe. To klasyk z Baltimore z niemieckimi korzeniami, choć dokładnie kiedy i przez kogo został wymyślony, pozostaje tajemnicą.
Kiedy Amerykanie myślą o brzoskwiniach, większość myśli o Gruzji, ale Maryland ma własną potężną tradycję brzoskwiniową. Brzoskwinie są nadal zbierane w Maryland każdego lata (w 2017 r. zebrano 831 akrów), ale reputacja stanu w zakresie brzoskwiń osiągnęła szczyt na przełomie XIX i XX wieku. To był czas, kiedy nagłówki skupiały się na brzoskwiniach.
W 1884 r. w gazecie oszacowano, że brzoskwiń było na tyle dużo, że zyski wystarczały na finansowanie spedytorów przez cały sezon. W 1886 roku poinformowano, że z Baltimore zostanie wysłanych około 2,5 miliona koszy brzoskwiń z półwyspu Delmarva. W 1910 roku „The Baltimore Sun” zamieścił jeden z najwspanialszych nagłówków, jakie kiedykolwiek ukazały się w prasie, który brzmiał po prostu: „Radość – brzoskwinie są dojrzałe”. Mniej więcej w tym samym czasie w historii Baltimore doświadczyło fal niemieckiej imigracji, a kiedy niemieckie tradycje zderzyły się z brzoskwiniami w Maryland, narodziła się piękna rzecz.
Ciasto brzoskwiniowe z Baltimore jest ściśle powiązane z niemieckimi deserami
wyróżnia się na tle innych ciast z kilku powodów. Składa się ze słodkiego, puszystego ciasta, które jest pokryte plasterkami świeżych brzoskwiń i pieczone, a następnie pokryte cukrem pudrem i, w niektórych przypadkach, polewą z dżemu. Nie ma lukru, a ciasto jest zwykle robione na prostokątnej patelni, ale najbardziej wyraźną cechą, która wyróżnia ciasto brzoskwiniowe, jest to, że jest zakwaszone drożdżami, a nie sodą oczyszczoną lub proszkiem. Metoda ta różni się od wielu innych ciast w amerykańskim repertuarze wypieków, ale wskazuje na (prawie gwarantowane) prawdziwe pochodzenie ciasta brzoskwiniowego z Baltimore, sięgające tradycji pieczenia w Niemczech.
Ciasta drożdżowe mogą być czymś niezwykłym na amerykańskim stole, ale w kuchni niemieckiej stanowią klasyczną propozycję. Jeśli porównasz ciasto brzoskwiniowe z Baltimore z niemieckim Pfirsichkuchen („ciasto brzoskwiniowe”), zauważysz, że są prawie identyczne. Pflamenkuchen („ciasto ze śliwkami”) ma ten sam przepis, ale z innymi owocami. Istnieją nawet wersje wytrawne, takie jak ciasto cebulowe. Tak naprawdę po raz pierwszy w prasie pojawiła się wzmianka o cieście brzoskwiniowym w artykule z 1884 roku w dzienniku The Baltimore Sun, w którym porównano je do niemieckiego ciasta cebulowego.
Ciasto brzoskwiniowe budzi zdecydowane opinie wśród Baltimorejczyków
Ciasto brzoskwiniowe prawie na pewno ma swoje korzenie w niemieckiej społeczności imigrantów w Baltimore pod koniec XIX wieku, ale nikt nie wie dokładnie, komu należy się za to uznanie. W latach 80. XX wieku pewien reporter zbadał ten właśnie problem i odkrył, że wszyscy w mieście po prostu zakładali, że ciasto brzoskwiniowe istnieje od zawsze. Chociaż dokładne miejsce pochodzenia prawdopodobnie nigdy nie będzie znane, to ciasto brzoskwiniowe było już w połowie XX wieku uważane za lokalną ikonę.
Mimo to mieszkańcy Baltimore mają różne opinie na temat dobrego ciasta brzoskwiniowego. Odbyło się sporo dyskusji na temat kilku elementów, takich jak glazura z dżemem. Niektórzy piekarze upierają się, że ciasto powinno być posypane jedynie cukrem pudrem, inni zaś nalegają, aby użyć polewy, aby ciasto wyglądało świeżo i atrakcyjnie. Cynamon to kolejny kontrowersyjny dodatek; tylko w niektórych przepisach zaleca się posypanie jego odrobiną razem z cukrem pudrem. Wygląda na to, że regionalne przysmaki, choć mogą być jednoczące, zawsze wydobywają z nas najbardziej zawzięte osobowości.